Od dwóch dni mieszkanie Jamie było zamknięte, a ona sama nie odbierała telefonów, nie odpisywała na smsy i nie dało się z nią utrzymać żadnego kontaktu. Co ciekawe ostatnią osobą którą widziano żeby tam wchodziła był Derek, ale jego też nie widziano od tego czasu. Mieszkanie Jamie może nie należało do najlepiej urządzonych; te żywe kolory ścian i stare drewniane meble jakoś się nie łączyły, ale dało się tam wytrzymać. Może i ktoś by się bardziej zainteresował zniknięciem tych dwóch osób, gdyby nie to że Scott, Stiles, Alison, Lydia i cała reszta wyjechali na tygodniowy biwak i mieli wrócić dopiero następnego dnia. Był też Deaton ale nie bardzo się przejmował Derekiem. Dawno już się nie widzieli, Derek ostatni raz we własnej sprawie przyszedł do niego 2,5 roku temu w sprawie dziwnych plam, które po jakimś czasie zniknęły. W prawdzie od tego czasu sporo się zmieniło: Derek nie chciał już śmierci wszystkich Argentów, wystarczyła mu Kate, Scott spotykał się z Allison a Isaac z Kirą. Ogólnie wszyscy byli szczęśliwsi. No, może oprócz Lydii, która rozstała się z nijakim Adamem, chociaż on odszedł ze szkoły więc i tak byłoby im ciężko.
*********
Po powrocie z biwaku wszyscy wylądowali w domu Scotta. W końcu gdy większość zasnęła na kanapie albo podłodze Stiles podszedł do Scotta.
-Ej, słuchaj, chodźmy do twojego pokoju- zaczął Stiles.
-Ale po co?- Scott odpowiedział pytaniem patrząc na śpiącą obok Allison.
-Musimy pogadać- w oczach Stilesa była powaga.
-No dobra...- zrezygnował Scott
Gdy weszli na górze do pokoju Scotta i usiedli na łóżku Stiles zaczął:
-Ej, słuchaj, czy Jamie dzwoniła?
-Nie, wiesz przecież- odparł ze zdziwieniem Scott
-No właśnie. Nie odbiera telefonów. Nie odpisuje. Nie otwiera drzwi.
-No wiem, to trochę dziwne...
-Trochę?! Bardzo! Zwłaszcza że ostatnią osobą która wchodziła do jej mieszkania był Derek!
-Skąd masz pewność?
-Rozmawiałem wtedy z nim. Był jakiś dziwny, wkurzony i... taki... dziwny...
-On zawsze jest wkurzony i dziwny- zaśmiał się chwilowo Scott.
-Ej, ale na poważnie. Teraz też nie ma z nim kontaktu.
-Może potrzebują spędzić se sobą czas?
-Nie. Na pewno nie.
-Okay, więc co zamierzasz zrobić? -spytał, ale gdy zobaczył uśmiech Stilesa wystraszył się- Stiles. Co ty do choler chcesz zrobić?! Błagam nie męcz mnie...
-Jedziemy do Jamie.
-Teraaaaaz? -spytał z "lenistwem" w głosie.
-Teraz.
**********
Gdy dojechali do Jamie Scott zmuszony przez Stilesa wyważył drzwi. Powoli i ostrożnie weszli do środka. Nic. Nigdzie ludzi. Została tylko sypialnia. Było pewne że tam są. Weszli. Na łóżku leżał Derek. Miał całe czarne ręce i twarz. Był nieprzytomny. Obok na podłodze leżała Jamie. Była blada. Miała otwarte oczy. Ale oczy były puste. Białe.